Julka przez długi okres nie mogła „załapać” jak myć zęby. No ale jakoś z tygodnia na tydzień było coraz lepiej. Obecnie myje swoje ząbki już samodzielnie, jednak zawsze ktoś dorosły stoi koło niej. Nasz Tisio ma problem z określeniem długości i jakości mycia. Gdy zrobi to niestarannie, oglądamy ząbki i wskazujemy na siedzącą na zębie bakterię. Zazwyczaj próbuje nam wmówić wadę wzroku, chwilkę protestuje ale dokona niezbędnych poprawek
Jak zapewne wiecie, od jakiegoś czasu Jula jest szczerbata (dotychczas straciła trzy mleczaki). Wraz z utratą pierwszego zęba w zachowaniu Julki nastąpił przełom. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale niemal z dnia na dzień Julka zaczęła skrupulatnie pilnować obowiązku mycia zębów. Nieraz gdy wieczorem mówimy młodej: Julka do łóżka słyszymy w odpowiedzi: ale nie mogę, nie myłam jeszcze zębów. Wierzcie lub nie ale pewnej nocy około godziny 3-ej budzi mnie Julka, stoi przed naszym małżeńskim łożem i prosi: czy może mi ktoś wycisnąć pastę? Pasta została wyciśnięta, Julka umyła zęby i … poszła dalej spać.
No ale zęby stałe to już nie przelewki, trzeba się udać do stomatologa aby dokładnie posprawdzał co w „buzi piszczy”. Owszem wcześniej miała sprawdzany stan zębów ale nie odbywało się to w gabinecie stomatologicznym. Jula na swój wiek zęby ma w niezłym stanie. Nie wiem czy to zasługa ograniczonego dostępu do słodyczy, wieloletniego mycia ich przez rodziców, czy jeszcze coś innego. Ale uprzedzając fakty powiem krótko: w dwóch zębach zaczyna pojawiać się próchnica.
Na pierwszą wizytę wytypowaliśmy gabinet do którego od lat chodzi dorosła część Julkorodziny. Dentystka wie o Julce, o Jej zaburzeniach i fobiach. Dodatkowo przed tym ważnym i trudnym wydarzeniem pracująca z Julką terapeutka omawiała z Tisiem całą tą sytuację.
No aż nadszedł ten poniedziałek. Julka miała niesamowitego stresa, co prawda uśmiechała się, żartowała, ale w całym tym zachowaniu można było zauważyć sztuczność. Zazwyczaj gdy jesteśmy w nowym miejscu nasz Tisio musi przetestować toaletę. Ale nie tym razem, Julka usiadła na krześle i zaopatrzyła się w niezbędną literaturę medyczną (do poczytania w domu) w postaci ulotek.
Pani stomatolog, uprzedzona o tym, że Julka ma strach przed lekarzami, przywitała ją w stroju niemalże „cywilnym”. Tisio ładnie się przywitał i usiadł na fotelu. Pani zaprezentowała jak działa każdy przyrząd, dokładnie opowiadała co będzie robić. Rzecz jasna pytała o zgodę pacjentkę na wykonanie każdej czynności
Cała wizyta trwała piętnaście minut ale stres z Julki zszedł dopiero po kilku godzinach….
Na koniec zażyczyła sobie kupna nowej gazetki. Prośba została spełniona, ale jednocześnie Julka została uprzedzona że nie każda wizyta w gabinecie dentystycznym będzie owocowała kupnem gazety.