Taką swoistą świecką tradycją jest popołudniowa drzemka Julki w autobusie. Na palcach jednej ręki mogę wyliczyć dni w przeciągu ostatniego miesiąca kiedy to nasz Tisio wracał z przedszkola do domu mając przez całą drogę otwarte oczy. W ubiegłym tygodniu, Julka zapowiedziała: dzisiaj nie będzie udrzemki w autobusie. Nie dojechaliśmy do drugiego przystanku gdy poczułem, że ktoś się o mnie mocno opiera – spała jak zabita. Rzecz jasna przed przystankiem na którym wysiadamy została obudzona. Tak sobie wracamy krokiem spacerowym gdy ni z tego ni z owego słyszę: tatusiu czy jesteś tak ze mnie dumny, że obrastasz w piórka? Pytanie, rzecz jasna dość podchwytliwe, próbuję dociec dlaczego miałbym obrastać w te piórka. Odpowiedź niemal zwaliła mnie z nóg – tak, jak Ci obiecałam nie spałam w autobusie. I tłumacz tu młodej damie, że jest w błędzie. Nie wiem dlaczego ale widok śpiącej Julki wywołuje na twarzach innych pasażerów lekki uśmiech – najbardziej uśmiechają się młode studentki i starsze panie, z tą różnicą, że te drugie dodatkowo martwią się aby Julka nie spadła z siedzenia, gdy ja stoję obok.
Od piątku do niedzieli Tisio był głównie pod opieką jednorękiej Julkomamy. Męska część rodziny brała udział w pracach remontowych pomieszczeń, w których Julka ćwiczy z terapeutkami. Kobiety jak to kobiety, postanowiły osłodzić sobie samotność i zakupiły duże opakowanie lodów. Sporą część zjadła rzecz jasna Julka. Ale aby nie było, że tacie nic nie zostawiono, niewielki fragmencik pozostał w opakowaniu. Gdy tylko Julka zobaczyła swojego ukochanego i lekko zmęczonego pracą tatę z delektującego się lodem, powiedziała: Tatusiu obrastasz w piórka widząc taką grzeczną i miłą córeczkę? Mimo, że piękniejsza część rodziny pozostawiła około 10 procent zawartości opakowania to i tak to co została podzielona na połowę aby resztę móc zjeść później. Już naprawdę niewielki kawałeczek został schowany do lodówki. Wczoraj Julkotata miał smaki, ale nie wiedział na co Przypomniał sobie o lodzie. Ledwo wbił łyżeczkę w waniliowy smakołyk zjawiła się … Julka z pytaniem: Tatusiu, podzielisz się ze mną? Trudno – niech żre. Ale w lodówce była jeszcze parówka, niestety i to Julka też zobaczyła, zabierając cieplutką paróweczkę na talerzyku. Nie będę wnikał w szczegóły ale wróciła z resztką parówki (góra dwa centymetry długości) z uśmiechem opowiadając: Tatusiu, czy obrastasz w piórka widząc, że dzielę się z Tobą?
A tak na koniec – Julkomama prosiła abym opublikował poniższy rysunek
Czyżby i Ona obrastała w piórka a może jest dumna jak paw?