Julka po tygodniowym odchorowywaniu Dnia Dziecka poszła do przedszkola. Nie mogła się doczekać kiedy spotka się ze swoimi dzieciakami. Od wielu dni martwiła sie mocno, że jeden z chłopaków z Jej grupy choruje. Dłuższa choroba dziecka nie koniecznie oznacza choroby Nie wiem jak w przedszkolach publicznych ale z tego co się zdążyłem zorientować w niepublicznych odpowiednikach rotacja, niektóre dzieciaki zaliczają w roku po kilka placówek. Jak w przedszkolu tłumaczą fakt odejścia jednego dziecka pozostałym dzieciom, ale Julka wierzy że Oni „chorują” i są w szpitalu. Tak więc Julka była troszkę smutna że pewien młody kolega choruje. Każdy bowiem wie że z polską służbą zdrowia jest nienajlepiej, tak więc istnieje realna groźba, że dziecko po „chorobie” nie wróci do dotychczasowych kolegów. W tym przypadku obawy naszej córki były bezpodstawne – udało mi się przypadkowo podsłuchać, jak przedszkolanki relacjonowały rozmowę z rodzicem, który zgłaszał że synek jednak nie da rady jechać na przedszkolną imprezę.
Wczoraj Julka poszła do przedszkola a tam czekał już na Nią utęskniony Szymek. Kilka miesięcy wcześniej sytuacja była prostsza – dziewczynek w Julki grupie było zdecydowanie mniej. Aktualnie jest ich chyba odwrotnie i to One rządzą liczebnie. Wzrosło więc ryzyko, że jeden mężczyzna spodoba się kilku młodym damom. Julka uznała, że nie można dopuścić do sytuacji, że Jej „wybranek” zainteresuje się inną. Trzeba działać Późnym popołudniem, wyciągnęła z kosza na ubrania oczekujące w kolejce do pralki frywolny strój i wszem i wobec orzekła że musi to jutro ubrać do przedszkola aby ją Szymek w tym stroju zobaczył. Oj laska idzie na całość. Można się cieszyć, że ostrzegła nas w czym chce iść tak wcześnie, zdarzają się jednak dni gdy kosz z brudnymi ubraniami przegrzebuje na kilkanaście minut przed wyjściem do przedszkola. A to oznacza jedno – płacz i tłumaczenia, że może lepiej będzie wyglądać w tym co mama za w czasu przygotowała.
Teraz wiadomo, robi się ciepło, maluchy więcej czasu spędzają na przyprzedszkolnym placu zabaw, będą więc idealne warunki aby pokazać „wybrankowi” małe co nie co
Trzeba będzie odbyć poważną rozmowę z córką …