Boże Narodzenie było bez śniegu, ale za to Wielkanoc…za oknem prawdziwa zima. No prawie zima, prawdziwa zima to była wczoraj, mocne opady śniegu, niemal śnieżyce, zasypane ulice i chodniki. Dzisiaj były tylko resztki śniegu, ale i tak postanowiliśmy uwiecznić dla potomnych taką niecodzienną sytuację. Nie wiadomo kiedy ponownie Święta Wielkanocne będą w zimowej aurze.
Julka postanowiła własnymi nogami przegonić resztki osiedlowego bałwana
Po pokonaniu zimy, Juka stwierdziła że przyszła kolej na zgładzenie babki w polewie czekoladowej z koszyczka. Oczywiście musiała to robić w wielkiej tajemnicy, aby mama się nie dowiedziała
Po obgryzieniu babki z wierzchniej warstwy czekolady, dla niepoznaki została ponownie umieszczona w koszyczku. Jakby coś to zrobiły to niesforne pluszaki.
A wieczorem, można zjeść to co dziewczynki lubią najbardziej …jajko ugotowane na twardo. Zgodnie z życzeniem Julki było to jajko niepoświęcone, te z koszyczka czekają na jutrzejsze śniadanie.