W tym tygodniu Julkę czeka pierwszy w życiu prawdziwy bal karnawałowy, oczywiście w lokalu a co stać nas ;). Oczywiście wystąpi w przebraniu, ale jakim? Dowiecie się w stosownym czasie. Jak bal to wcześniej trzeba się do niego przygotować. W poniedziałek poszliśmy więc całą rodziną do naszej zaprzyjaźnionej fryzjerki. Była bardzo grzeczna, niestety spuszczała głowę w dół i tato musiał robić za podpieradełko Julowej brody. A jaki jest efekt fryzjerskich prac? Oceńcie sami.
Niestety ostatnie dni spędzamy głównie na gromadzeniu wszelakich papierów, czeka nas bowiem konieczność uzyskania orzeczenia o niepełnosprawności. Dodatkowo o Julkę upomniała się szkoła Będziemy musieli więc udać się do poradni pedagogiczno-psychologicznej by uzyskać odpowiedni papierek by móc odroczyć to co nieuniknione (szkołę).
Niestety pomysł z końcem zimy był chyba nie do końca trafiony. Owszem śnieg może już nie pada ale za to chodniki zamieniły się w niewielkie jeziorka. Już sam nie wiem co jest gorsze.
Skoro Julka idzie na przedszkolny bal (z rodzicami oczywiście) to rodzice nie mogą być gorsi i po raz pierwszy od….4 lat ( tak tak czterech) pozostawią swoją ukochaną córeczkę pod opieką dziadków i sami pójdą się bawić.