Malowanie farbami plakatowymi, i kredkami; ołówkowymi,pastelowym, woskowymi – to w końcu może się znudzić, a coraz zdrowsza Julka ciągle dopomina się atrakcji edukacyjnych. I co tu zrobić?
Na naszym ulubionym kanale dla dzieci – mini mini plus rano emitowany jest program Kochane zwierzaki. Pokazują tam jak w prosty sposób wyczarować z dostępnych w domu materiałów coś fajnego, z czego dziecko będzie dumne. Wybór padł na słonia. Trzeba mieć trochę papieru, balonik do dmuchania, taśmę klejącą no i chęci. My miałyśmy utrudnione zadanie – nie mogłyśmy wydrukować dostępnego na stronie internetowej gotowego szablonu, który wystarczy powycinać.
Wzorując się na zdjęciu na monitorze trzeba było samodzielnie rysować komponenty do późniejszego wycinania. Efekt naszych prac przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Bałyśmy się tylko, aby gotowy słonik wytrzymał w nienaruszonym stanie do powrotu taty, aby mógł On zrobić fajne fotki. Było to trudne, ale się udało, dlatego możecie podziwiać to co wspólnie zrobiłyśmy.
Śliczny słonik, nieprawda?
Wczoraj skończył się beztroski czas choroby Julki. Zgodnie z grafikiem rozpoczęła zajęcia z terapeutką w ramach usług opiekuńczych. Niestety nasz Tisio niezbyt się z tego cieszy. Ale da radę
Na jutro zaplanowane ma zajęcia u swojej ulubionej logopedy oraz wizytę kontrolną u pediatry. Oby wszystko poszło po naszej myśli tak aby w poniedziałek mogła iść do przedszkola, a ja odpocząć. Trudno jednej kobiecie prowadzić jednoosobowe przedszkole, liczne zajęcia terapeutyczne, być na etacie mamy , no i jeszcze znaleźć kilka minut dla siebie.